czwartek, 31 marca 2016

Projekt denko #1 – marzec

Przede mną dziś pierwszy taki projekt denko. Nigdy wcześniej nie zbierałam pustych opakowań przez cały miesiąc, a żeby pózniej uświadomić sobie, że wyszło tego całkiem sporo i przede wszystkim podsumować działanie konkretnych produktów. 
Teraz zaczynamy! 

Garnier Płyn Micelarny 3in1 – Skóra normalna i mieszana
Klasyk wśród produktów do demakijażu, kosmetyk obowiązkowy dla każdej z nas. Producent zapewnia o usuwaniu makijażu, oczyszczeniu i przywróceniu równowagi skórze. Ze wszystkim zgadzam się i podpisuje obiema rękoma. Mój ulubieniec.

BeBeauty Matujący płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu
O tym płynie już napisałam tu i nie chcę do tego wracać.

Ziaja PRO Peeling z mikrogranulkami Bardzo Mocny
Kosmetyk, którego skończyłam drugie opakowanie i kolejne czeka na półce w łazience. Obowiązkowy must have. Bardzo dobrze oczyszcza skórę, złuszcza naskórek dzięki pelengującym drobinkom. Należy do zdzieraków, ale to już zależy od Waszych preferencji, czy lubicie takie, czy wybieracie coś delikatnego. Polecam.

Mydło w płynie Isana
To był zdecydowanie najlepiej dobrany zimowy zapach z Isany tej zimy. Zapach wanilii i karmelu pozostaje na dłoniach. Mydło radzi sobie z zabrudzeniami, a  zapach wanilii i karmelu pozostaje na dłoniach.

Rabczańska sól jodowo-bromowa do kąpieli drzewo sandałowe z mandarynką
Kolejny zakupowy łup zdobyty podczas wakacji. Sól o przyjemnym zapachu, zawierająca związki wapnia, magnezu, potasu, jodu, bromu, żelazka i inne biopierwiastki co ma pozytywnie wpłynąć na funkcjonowanie organizmu. Nie zauważyłam jakiejś wielkiej poprawy i mimo kuszących pierwiastków wolę bardziej intensywną sól do kąpieli z Biedronki ;)

Balsam do ciała odżywczo – regenerujący na bazie rabczańskiej solanki
To cudo przywiozła z wakacji moja mama i to już jego drugie opakowanie. Balsam ma lekką konsystencje, szybko się wchłania, zapach bardzo delikatny. Nadaje się doskonale do codziennej pielęgnacji każdego typu skóry. Mikroelementy solanki jodowo-bromowej mają Hamować proces wiotczenia skóry, regenerować i odżywiać. Według mnie nadaje się bardziej na lato, kiedy skóra nie wymaga intensywnej pielęgnacji, a my potrzebujemy balsamu, który szybko się wchłonie i nie pozostawi nieprzyjemniej warstwy na skórze.

Rexona Montionsense Invisible Pure
Przede wszystkim nie zostawiała białych śladów na czarnych (ani innych) ubraniach. Prawidłowa ochrona, nie potrzebowałam poprawek w ciągu dnia innymi środkami.

Perfumy Avon Scent Essence Sparkly cytrus
Perfumy lekkie o cytrynowych nutach zapachowych. Na lato, do torebki.

Revlon Color Stay 180 Sand Beige
Wersja do skóry mieszanej i tłustej. Kolejne opakowanie, nieprzerwanie z nim już od kilku lat. Dobrze kryje, odcień jest idealny dla mojej cery, a podkład utrzymuje się na skórze przez cały dzień. Teraz tylko czekam, aż pojawi się wersja z pompką z moim numerem ;)

L'Oreal Volume Million Lashes Excess
Siostrzana wersja klasycznego Volume Million Lashes. Już o nim tutaj wspominałam. Mocno podkreśla rzęsy i wydłuża, spełnia wszystkie moje oczekiwania jakie mam w stosunku do maskar.


A jak u Was udało się denkowanie w tym miesiącu? Macie coś godnego polecenia? A może zaskoczenie miesiąca?:)
Udostępnij:

niedziela, 27 marca 2016

Pędzle do makijażu z Aliexpress, czyli słów kilka o słynnych puchaczach.

Przygodę na bardziej poważnie z makijażem zaczęłam w momencie, kiedy w mojej kosmetyczce pojawił się pierwszy pędzel. Mógł to być 2013 rok, a pierwszym był pędzel do podkładu Hakuro H50s. Od tamtego czasu moja kolekcja znacznie się powiększyła i mam wśród nich swoich ulubieńców i te pędzle, których używam jak jestem już do tego zmuszona (a takich sytuacji raczej unikam).

Do rzeczy! Jak wcześniej wspominałam pisząc (tutaj) o kokonach na Aliexpress zamawiam dużo. Jednym z pierwszych zamówień były to najbardziej rozsławione pędzle wśród chińskich stron, tzw. Puchacze. Popularność zdobyły przede wszystkim dzięki niskiej cenie i.. dobrej jakości? Za zestaw 10 pędzli zapłacimy około 5-6$, czyli jakby nie patrzeć to cena jednego pędzla kupowanego przez polskie drogerie internetowe. Sama postanowiłam kupić tylko zestaw czterech – do makijażu oczu. Cena, niecałe 2 dolary, czyli mniej więcej 8zł.


Odnośnie jakości.. cóż. Co do niej mam wątpliwości. Po otrzymaniu paczki pędzle charakterystycznie ‘pachniały’, ale nie był to bardzo przykry zapach, szybko się go pozbyłam. Ich wykonanie jest pozornie identyczne jak klasyków Hakuro czy Zoevy. Jednak to tylko pozory. Trafiłam na takie, które mają plastikową rączkę, a złote skówki aż biją po oczach bogactwem! Przy pierwszym myciu pędzli wypadło z nich mnóstwo włosia.

Najważniejsze – użytkowanie. I na tym polu się zawiodłam. Włosie w pędzlach nie jest odpowiednio zbite, co utrudnia pracę z nimi. Być może nadają się, ale do nakładania korektora pod oczy, ale nie do aplikacji cieni, czy ich blendowania. Oczywiście, można to nimi wykonać, lecz nie uważam żeby należało to do rzeczy łatwych i przyjemnych. Są pędzle, które poradzą sobie z tym o wiele lepiej.
Jedynym plusem jest delikatne, syntetyczne włosie, które naprawdę jest przemiłe w dotyku. Sprawia, że ma ochotę nieustannie miziać się nim po twarzy.

Wiem, że moja opinia na ich temat jest dość krytyczna. Jednak mając porównanie z innymi pędzlami, niestety akurat te chińskie są do kitu. Jeżeli masz ochotę - spróbuj sama. Zakup ich pomimo niewielkich kosztów moim zdaniem mija się z celem, bo za 2 dolary więcej można kupić zestaw doskonałych pędzli.. ale o tym już niebawem ;)


Co sądzisz o puchaczach, jesteś w ich posiadaniu i lubisz ich używać?

Zapraszam na mój profil na facebooku oraz instagrama. A jeżeli podobają Ci się moje wpisy - do obserwowania ;)
Udostępnij:

piątek, 25 marca 2016

Soraya - Naturalny peeling morelowy z kompleksem antybakteryjnym.

Pielęgnacja twarzy nie mogłaby obejść się bez regularnego peelingu. Przynajmniej raz w tygodniu moja cera potrzebuje mocnego złuszczenia. Inaczej widać gołym okiem jej gorszą kondycje, a pod palcami jest nieprzyjemna w dotyku. Wniosek - Dobry peeling to podstawa!


Producent o produkcie:
Peeling morelowy z kompleksem antybakteryjnym posiada ekstrakt z owoców moreli, który ma działanie nawilżające i oczyszczające. Do tego rozdrobnione łupinki orzecha królewskiego – odpowiadają za właściwości ścierające i usuwają martwy naskórek.
Rezultat po użyciu:
  • Idealnie gładka skóra
  • Czysta i promienna cera
  • Mniej widoczne pory
  • Mniej zaskórników



Peeling jest zamknięty w tubce o pojemności 150ml z wygodnym standardowym zamknięciem. Jego cena waha się pomiędzy 10 – 13zł. Jest wygodny w użyciu i przede wszystkim wydajny. Ma bardzo przyjemny zapach. Granulki są dość wyczuwalne i  należy on do mocniejszych zdzieraków. Odradzałabym osobom z delikatną, skłonną do podrażnień skórom. Produkt gładko rozciera się na skórze, a po wykonaniu masażu z łatwością się go usuwa. Po takim zabiegu twarz jest przyjemna w dotyku, wyraźnie gładsza i bardziej promienna. Stosowanie tego peelingu jest przyjemnością, a nie tylko koniecznością ;)
Dla mnie ten peeling sprawdza się doskonale. Moja skóra dostaje tego, czego naprawdę potrzebuje. Skóra jest ożywiona, gładka i przede wszystkim dobrze oczyszczona. Używałam już wielu różnych peelingów i to jeden z tych, do których zawsze z chęcią wracam.

A Wy, jakie peeling lubicie najbardziej?
Udostępnij:

środa, 23 marca 2016

Promocja -49% na kosmetyki do makijażu w Rossmannie

      Ta akcja organizowana przez Rossmann jest już znana od przynajmniej dwóch lat. W roku odbywają się zazwyczaj na wiosnę i jesień (kwiecień i listopad). Wiele drogerii próbuje konkurować z tą promocją, jednak to Rossmann cieszy się jej największą popularnością.
I jak już może słyszałyście, a jeżeli nie to cieszę się, że dowiadujecie się tego ode mnie – 20 kwietnia promocja rusza po raz kolejny! Z racji tego chciałabym przedstawić Wam niektóre produkty, na które podczas tej promocji warto zwrócić uwagę.
Mamy miesiąc czasu na przygotowanie i zrobienie swojej whish list. Warto jednak sprawdzić obecne ceny produktów, ponieważ niektóre są mocno zawyżone, a cena po promocji jest taka, jak na zwyczajnej promocji. Pamiętajcie! Oczy szeroko otwarte!


1.      Tusze do rzęs
Nie jestem maniaczką maskar, ale kiedy mam okazję kupić mój jeden z ulubionych tuszy L’Oreal Volume Million Lashes za 24 zł to zastanawiam się jedynie nad tym czy wybrać wersję klasyczną, czy tą, której jeszcze nie próbowałam.
Warto spróbować klasyka przy tak korzystnej cenie.
Innym must have jest Wibo Growing Lashes. Ma niepozorną szczoteczkę, a działa cuda! Długo zwlekałam z jego zakupem, chociaż jego standardowa cena, to AŻ 9,99. W promocji za 4,89 – warto. Mam nadzieję, że później przyznacie mi rację.

2.      Kosmetyki - klasyki
Podkład, o którym tyle słyszałyście i czytały. Róż, na który zawsze zerkacie podczas wizyty w drogerii. Coś co jest na liście życzeń, a zawsze powstrzymywałyście się od zakupu. Będzie idealna okazja do zakupu!

3.      Tańsze kosmetyki
Poza klasycznymi markami jak L’Oreal, Revlon, Maybelline, Rimmel w szafach rossmannu są również te tańsze. A wiadomo, że jak coś jest tańsze to wcale nie musi oznaczać, że jest gorsze. Na promocji możemy kupić je czasami za bezcen przyrównując jakość do ceny. Przykładem może być wyżej wspomniany tusz Wibo. Ostatnim razem skusiłam się także na rozsławiony wówczas rozświetlacz Lovely. W końcu udało mi się go zdobyć, aż dziwne że jeszcze jakiś był na półce. Zapłaciłam niecałe 5 zł, po pół roku zużycie jest prawie niezauważalne. Dzięki niemu przekonałam się do używania rozświetlacza.
W nowy eyelinery, których cena wyniesie nas około 5/6 zł też warto zainwestować. Ostatnio kupiłam w pisaku firmy Eveline, spisał się na piątkę. Poza eyelinerem z Eveline kupiłam jeszcze korektor do brwi 5w1.

Na pewno stworzę swoją wish list przed zakupami i powstrzymam się od zakupów pod wpływem emocji ;)

Korzystałyście ostatnio z tej promocji? Wybieracie co wpadnie w oko, czy czekacie z niektórymi zakupami specjalnie na tę promocję? 

Zapraszam na mój profil na facebooku oraz instagrama. A jeżeli podobają Ci się moje wpisy - do obserwowania ;)
Udostępnij:

sobota, 19 marca 2016

Wiosenny haul kosmetyczny ekobieca.pl - Max Factor, EOS, Lumene, BingoSpa.

    Dziś przedstawię Wam nowości w kosmetyczkach – mojej i  moich przyjaciółek. Zazwyczaj co kilka miesięcy zamawiamy kosmetyki przez Internet. Są to różnego typu kosmetyki, w zależności od aktualnych potrzeb, promocji i zachcianek. Od pielęgnacji przez kolorówkę i lakiery do paznokci czy akcesoria.  Tym razem wybrałyśmy stronę ekobieca.pl. Asortyment sklepu jest zróżnicowany i z pewnością każda z nas znajdzie tam coś dla siebie. Często możemy odszukać tam produkty, które nie są dostępne w drogeriach stacjonarnych. To co skłania do składania zamówień przez Internet – ceny. Kosmetyki bardzo często są w bardzo atrakcyjnych cenach dzięki czemu.. możemy zamówić nieco więcej! ;)
Nasze zamówienie jest zróżnicowane – pielęgnacja włosów, twarzy i ust. A do tego podkłady i puder. Zobaczcie same!
Spray Regenerujący Włosy to preparat do pielęgnacji każdego rodzaju włosów, a szczególnie wymagających wzmocnienia. Wykorzystuje bogactwo i szeroki zakres działania octu z malin oraz ekstraktów owocowych, które dodają włom energii, elastyczności i blasku, regenerują je i przywracają zdrowy wygląd.


Spray termoochornny, który ma zapobiec zniszczeniom włosa podczas suszenia, prostowania i innych zabiegów z użyciem temperatury. Ma zapobiec nadmiernej utracie wilgoci, nadać blasku włosom i zapobiegać ich puszeniu się. 
Max Factor Facefinity All Day Flawless 3w1 ( obecnie niedostępny) – kolor light ivory
„Chciałam zmienić podkład na lżejszy od Revlon Colorstay i bez żółtych tonów jak Bourjois.” Podkład nie dla mnie, ale dam znać jak się sprawdzi!
Podkład Facefinity All Day Flawless 3 w 1 z Max Factor jest połączeniem bazy, korektora i podkładu dzięki czemu ma dać efekt perfekcyjnego makijażu. 

Niedawno kupiłam podkład – fakt. Moją uwagę przyciągnęła przede wszystkim firma Lumene i atrakcyjna cena (15,99). Moja cera wygląda coraz lepiej i mam nadzieję, że krem BB będzie odpowiedni do mniej wymagającego makijażu na co dzień.
Krem BB ma wyrównać koloryt cery, ukryć niedoskonałości, zmatowić i utrzymać się przez cały dzień! 


Tego balsamu nie trzeba nikomu przedstawiać. EOS tym razem w wersji Summer Fruit na nadchodzącą wiosnę :) Spełnia swoje zadanie. Chroni i nawilża, a przede wszystkim wspaniale pachnie i smakuje! I łatwo go znaleźć w torebce!

O tym pudrze chyba już każdy słyszał. Strzał w dziesiątkę nawet dla wymagających. Bardzo dobrze matuje, nie trzeba poprawiać go zaraz po wyjściu z domu. Jest bardzo wydajny, bez zapachu. Jeszcze przyjrzę mu się z bliska

Dla mnie nowość. Jeszcze nie znalazłam swojej ulubionej maski do twarzy, która sprosta wymaganiom mojej tłustej cery. Cały czas szukam odpowiedniej. Może ona się sprawdzi..;)
Maska jest dedykowana w szczególności osobom z cerą tłustą i mieszaną, która ma problem z trądzikiem. BingoSpa ma nawilżać, oczyszczać skórę twarzy. Poza tym zmniejszyć wydzielanie się łoju, a także poradzić sobie z porami. Działa przeciwzapalnie, wyrównuje pH, wysusza drobne krostki. Skóra po usunięciu maski ma być doskonale oczyszczona i wygładzona. 
Mam nadzieję, że producent nie zawiedzie i to co przeczytałam sprawdzi się w przynajmniej 50%.

    Z uwagi na to, że zamówienie było powyżej 80 zł dodano gratis – polerka do paznokci. Zawsze się przyda ;) Wszystkie produkty były dobrze owinięte folią i nic nie uległo zniszczeniu. Zamówienie zostało złożone w poniedziałek wieczorem, a do odbioru było w piątek. 



    A wy? Kupujecie w drogeriach internetowych - same, z koleżankami? Co zazwyczaj przynosi kurier w Waszych paczkach? Macie ulubione strony, z których zamawiacie kosmetyki?
Jeśli miałyście doczynienia z jakimkolwiek z tych kosmetyków koniecznie dajcie znać jak się sprawdził! Większość to nowości i chętnie poznam opinie innych ;) 

Zapraszam na mój profil na facebooku oraz instagrama. A jeżeli podobają Ci się moje wpisy - do obserwowania ;)
Udostępnij:

czwartek, 17 marca 2016

Recenzja: Matujący płyn micelarny do demakijażu Bebeauty z Biedronki.

Dziś pod lupę trafia płyn micelarny do demakijażu Bebeauty z Biedronki wersja zielona – matująca.
Z płynami micelarnymi do demakijażu polubiłam się od czasów, gdy w drogeriach pojawił się Garnier w wersji do skóry wrażliwej. Od tamtej pory zazwyczaj do demakijażu wybierałam płyn, a nie mleczko czy chusteczki.


I tak trafiłam na niego. Hit wśród blogerek i youtuberek! Słyszałam o nim tyle dobrego, że nie sposób było się oprzeć! Dodatkowo trafiłam na promocje i wersję 400ml! Myślałam – trafiłam idealnie. I jak szybko wylądował w moim koszyku, tak szybko chciałam wyrzucić go do śmietnika po pierwszym użyciu..

Oczekiwania:
To co od każdego innego. Wstępnego oczyszczenia twarzy z podkładu i usunięcie makijażu oczu. Po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii miałam cichą nadzieję, że od czasu do czasu na półce zastąpi niezawodnego Garniera. O tym, że zmatowi, według zapewnień producenta - nawet nie śniłam ;)
Warto zaznaczyć na początku, że nie jestem osobą, która musi uważać na delikatne płyny, kosmetyki do oczu. Zwyczajnie – nie są wrażliwe i raczej odporne na różne kosmetyki. 


Rzeczywistość:
Nie owijając w bawełnę - używanie tego płynu było istnym koszmarem. Taki jest już mój nawyk i demakijaż zawsze zaczynam od oczu. Nie inaczej było w tym przypadku. Po przyłożeniu namoczonego wacika płynem spotkałam się z pieczeniem. Niesamowitym pieczeniem do tego stopnia, że od razu zaczęły łzawić. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek oczy tak piekły przy używaniu czegokolwiek przeznaczonego do demakijażu. Dodam, że nie należę do osób, które mają problem z wrażliwym okiem. Nie wiem od czego to zależy, ale po tych przeżyciach miałam wątpliwości co do testów okulistycznych przeprowadzonych dla tego produktu.
Czy zmywa dobrze makijaż z oczu nie przetestowałam. Nie ryzykowałam drugiego oka. Ale ze zmyciem podkładu i całej reszty radzi sobie całkiem nieźle. Tą wielką butle zużywam bardzo powoli właśnie do usuwania i oczyszczania skóry twarzy. Do niczego innego się nie nadaje.


Ocena:
Nigdy więcej go nie kupię. Zawiodłam się. Bebeauty u mnie się zupełnie nie sprawdzi. Nie szukam osobnych produktów do zmywania oczu, a innych do twarzy. Lubię kiedy sprawdza się w obu przypadkach. 


Udostępnij:

niedziela, 13 marca 2016

Kokony jedwabnika z Aliexpress - czyli jak oczyścić skórę i przywrócić gładkość.

O kokonach jedwabnika, a raczej ich zastosowaniu kosmetycznym nie miałam wcześniej zielonego pojęcia. Pewnego wieczoru podczas przeglądania po raz kolejny ofert na Alliexpress zauważyłam te małe cuda. Po pierwszym spojrzeniu na zdjęcie – byłam przekonana, że to kolejny wymysł chińczyków, a waciki nakładane na palec służą do usuwania osypującego cienia i innych paprochów podczas malowania! Jednak okazało się, że ma całkiem inne zastosowanie.

Po przeczytaniu opinii na jednej z grup postanowiłam zaryzykować. Wiele dziewczyn ‘brzydzi się’ i obawia używania kokonów pomimo tego, że są oczyszczone i nie powinny zawierać żadnych pozostałości, bo dawnych lokatorach ;) Na zamówienie czekałam około 3 tygodni. Paczka przyszła nienaruszona bez dodatkowej zawartości w postaci robaczka.
Kokony same w sobie pachną dość specyficznie, jednak nie jest to odrzucający zapach, który uniemożliwiłby ich używanie. Są różnej wielkości, czasami musiałam zakładać go na najmniejszy palec lub wycinać większe otworki, aby palec w ogóle mógł wejść.




Oczekiwania 
Jedwab jest powszechnie znany jako składnik produktów do włosów i paznokci. Ta forma oczyszczenia bezpośrednio kokonem jedwabnika nie jest jeszcze popularna wśród kobiet. Po dłuższym stosowaniu skóra powinna być gładsza, pozbawiona przebarwień, doskonale oczyszczona i pozbawiona niedoskonałości.

 

Stosowanie
Kokon przed użyciem należy odpowiednio wcześniej przygotować.
Wybrany kokon zanurzamy w miseczce z wodą w temperaturze pomiędzy 60/70 stopni Celsjusza i zostawiamy tak na około 10 minut. Potrzebują trochę czasu, żeby mogły zmięknąć i być jeszcze bardziej przyjazne dla naszej cery.
W międzyczasie oczyszczamy dokładnie skórę z makijażu, myjemy, osuszamy.
Następne można przemyć twarz w wodzie, która pozostała po kąpieli kokonu – osobiście nigdy tego nie robiłam.
Gotowym do użycia kokonem wykonujemy delikatny masaż twarzy jak przy użyciu gąbeczki, tylko jednym palcem.
Po skończonym zabiegu kokon należy przepłukać pod ciepłą wodą, dzięki czemu będzie można go użyć jeszcze 2/3 razy. Same zobaczycie, kiedy jego żywotność dobiegła już końca.
Zabieg powinno się wykonywać przynajmniej raz dziennie. Preferowane dwa razy dziennie.

Czy działa?
Tak! Nie zauważyłam spektakularnych rezultatów, pewnie przez moje niedbalstwo w systematycznym stosowaniu. Z kokonami miałam dwie serie po tygodniu masażu 2 razy dziennie. Zauważyłam znaczną różnicę. Skóra stała się bardziej gładka i delikatna. Bez większych nieprzyjaciół, którzy pojawiają się od czasu do czasu na czole czy policzku. Doskonale wygładza, odniosłam wrażenie, że jest skuteczniejszy od peelengu. Do tego twarz wydaje się być bardziej promienna. Mam nadzieję, że przy trzecim podejściu znikną również drobne przebarwienia ;)

Gdzie są dostępne?
Polecam zamówienie ich na Aliexpress. W zależności od ilości ceny zaczynają się od 90 centów. Zdarza się je kupić jeszcze taniej. W Polsce raczej trudno dostępne, a jeżeli są – ich ceny są zawrotne. Dlatego warto zamówić je z Chin i poczekać kilka tygodni na dostarczenie.


A wy? Używałyście już? Przełamałyście barierę, żeby ich użyć, czy cały czas się zastanawiacie? ;) Koniecznie napiszcie o swoich wrażeniach! 

Zapraszam na mój profil na facebooku oraz instagrama. A jeżeli podobają Ci się moje wpisy - do obserwowania ;)
Udostępnij:

czwartek, 10 marca 2016

Polskie kosmetyki, czyli udane zakupy w Endorphine.

Na sam początek coś wyjątkowego i wyróżniającego się na tle innych sklepów z kosmetykami. Polskie marki takie jak Pierre Rene, Joko, Eveline, Bielenda, Evree i wiele innych są wśród nas znane, jednak nie zawsze dostępne ‘od ręki’. Wszystko, czego potrzebujemy można znaleźć właśnie tam. Mowa o drogerii Endorphine, w której półki sklepowe uginają się od ogromnej gamy produktów, a każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.
Po raz kolejny znalazłam i ja :) Złożyło się tak, że moje odwiedziny przypadły w dzień nie byle jaki - Endorphine świętowało swoje pierwsze urodziny. Jednak wyjątkowo przyszłam na zakupy z konkretnymi zamiarami.



O zmianie podkładu myślałam już dłuższy czas. Tym razem postawiłam na polską firmę – Diadem Cosmetics. Przy wcześniejszej wizycie wyszłam zaopatrzona w kilka próbek podkładów. Ekspedientki bez grymasu na twarzy pomagają w wyborze odpowiedniego do naszego typu cery specyfiku i bez problemu otrzymamy próbkę, jeśli wolimy przetestować coś w domu i podjąć decyzje dotyczącą zakupy, jak było w moim przypadku. Na temat samego podkładu jeszcze za wiele nie mogę powiedzieć jak na razie. Wstrzymam się od zachwalania czy wytykania jego wad po dosłownie kilku użyciach. Recenzja pojawi się, jeżeli będziecie tylko tego chciały.
W oko wpadła mi już w pewnym sensie kultowa wcierka bursztynowa Jantar. Po przeczytaniu wielu zachwalających opinii i zobaczeniu zdjęć efektów jej stosowania.. Nie zastanawiałam się zbyt długo. Obecnie wcierka również czeka na swój czas i chwilę testów na moich włosach.  A opinią z pewnością nie omieszkam się podzielić : )


Z uwagi na urodziny sklepu przy kasie otrzymałam niespodziankę. A nawet dwie! Nie dość, że za zakupy zapłaciłam 20% mniej, to do tego dostałam konturówkę do ust i cień w formie roll-on.
Każdą z Was, która jest czasami w Galerii Katowickiej lub Agorze w Bytomiu zachęcam do odwiedzenia sklepu. Można trafić na super promocje! Zdarzyło mi się kupić szampon Evree 400ml za 5zł, czy krem Bielenda za 4zł.. czyste szaleństwo i super okazja dla kosmetycznych maniaczek chętnych do próbowania nowych produktów.
Moim zdaniem warto spróbować rodzimych specyfików. Często działają tak samo, a cena różni się od tych światowej sławy. A testach skończonych powodzeniem.. mówić o nich! Jak najwięcej, jeżeli tylko są tego warte.
Ostatnio mam wrażenie, że do każdych zakupów dostaję jakieś upominki w 'gratisie'. Nie jest to pierwszy raz z takimi niespodziankami.. I mam nadzieję, że nie ostatni! Jednak o innych udanych zakupach ostatniego czasu już niebawem : )


A wy? Też macie takie szczęście podczas zakupów? A może w Waszym mieście również powstają drogerie, które oferują polskie kosmetyki? 

Zapraszam na mój profil na facebooku oraz instagrama. A jeżeli podobają Ci się moje wpisy - do obserwowania ;)
Udostępnij: