niedziela, 21 sierpnia 2016

Projekt denko #4 - lipiec 2016

Wiem, wiem. Mamy końcówkę sierpnia, a ja dodaję post z denkiem lipca. No cóż, lepiej późno niż wcale! Jeżeli jesteście ciekawe produktów, które zużyłam w ostatnim miesiącu – zapraszam do lektury :)


Batiste,  suchy szampon
To produkt, który chyba pojawia się w każdym denku. Suchy szampon jest niezastąpiony w awaryjnych sytuacjach, a jego obecność w domu już od jakiegoś czasu jest obowiązkowa. Nieustannie zmieniam wersję zapachowe i szukam swojej ulubionej. I właśnie Marrakech stał się jednym z nich.
 Garnier Mineral Invisible
Jeden z ulubionych dezodorantów dostępnych na rynku. Odświeża, delikatnie pachnie, jest wydajny. Nie zostawia białych śladów, ani nie podrażnia. Ma wiele wersji zapachowych co jest plusem, dzięki czemu nie wpadniemy w rutynę nie zmieniając ulubionego produktu.
Hydratexture, Heat Protector
Kupiony jakiś czas temu. Pamiętam, że dałam za niego jakąś horrendalną kwotę na stoisku z produktami fryzjerskimi. Czy faktycznie chronił włosy przed temperaturą? Trudno to określić. Moje włosy zazwyczaj codziennie/co drugi dzień poddawane są suszeniu i prostowaniu, więc trudno jest uniknąć ich zniszczeń. Jednego jestem pewna. Produkt bardzo dobrze radzi sobie z puszeniem się włosów. Wilgoć w powietrzu też nie daje się we znaki po jego zastosowaniu.
Isana Summer Feelings, mydło do rąk
Wydaje mi się, że nie znajdę lepszego mydła w płynie jak to. Letnia edycja pachnie niesamowicie! Niska cena, dobra wydajność. 
Isana pianka do golenia mini wersja
Osobiście nie jestem fanką pianek do golenia. Czy Isana, czy inna marka, żadna nie skradła mojego serca. Co nie zmienia faktu, że taka mała pojemność jest idealna na wyjazdy.
Folslek, Żel pod oczy ze świetlikiem i chabrem bławatkiem
Nic specjalnego. Daje wrażenie ukojonej skóry, ale nic więcej. Nieustannie poszukuję fajnego kremu pod oczy, który będzie dobrze nawilżał. Polecacie coś?
Golden Rose, Color Expert nr.25
Od dawna jestem fanką lakierów do paznokci z Golden Rose. Color Expert sprosta każdym wymaganiom. Dobrze kryje, ma odpowiedni pędzelek – dwa razy i paznokieć pomalowany. Ta seria ma ogromny wybór kolorów i najważniejsze – przystępną cenę. Bez problemu wytrzymuje tydzień na paznokciach. A czerwony nr.25 jest jedną z ładniejszych czerwieni jakie miałam. W butelce zostało jeszcze około ¼ produktu, lecz nie dał już rady i musiałam się z nim pożegnać. 
Hean Boutique, Płyn micelarny 2w1 z tonikiem
Ulubieńcem nie został z kilku względów. Używając płynu z Garniera trudno innym produktom mu dorównać. Hean jest w porządku. Zmywa makijaż, nie szczypie w oczy, generalnie bez zarzutu. Jednak zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi różowy Garnier.

Miałyście któryś z tych produktów? Jak sprawdziły się u Was? Koniecznie dajcie znać w komentarzach, a ja przerwie zaczynam szykować dla Was posty, które mam nadzieję będą pojawiać się już regularnie. 
Korzystajcie z ostatnich tygodni wakacji! 


Udostępnij: