niedziela, 24 kwietnia 2016

Zmywacz do paznokci w żelu, Cztery Pory Roku.

Mam dziś dla Was recenzje kosmetyku nieco dziwnego (przynajmniej dla mnie). Pierwszy raz miałam z nim styczność mniej więcej pół roku temu i od tamtego czasu nie zdążyłam się z nim polubić.
Mowa o zmywaczu do paznokci w żelu Cztery Pory Roku.  Można myśleć, że jest to produkt innowacyjny. Po zakupie byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzi, ponieważ pierwszy raz miałam do czynienia z takim cudakiem.

Jak się okazało – żadna to nowość. Pierwsze recenzje o tego typu produkcie znalazłam sprzed kilku lat. Co ja o nim sądzę? Co zapewnia producent? Zobaczcie same ;) 

Co producent pisze o produkcie?
Zmywacz szybko i skutecznie usuwa wszystkie rodzaje lakierów. Dzięki gęstej, żelowej konsystencji równomiernie rozprowadza się na płytce paznokcia i jest bardzo wydajny. Dokładnie oczyszcza i odtłuszcza płytkę paznokcia, przygotowując ją pod zabieg manicure. Zawiera glicerynę i olejek z lemongrass, które nawilżają i wygładzają skórki wokół paznokci.


Moja ocena:
Cóż ja mogę o tym zmywaczu napisać.. to zdecydowanie bubel tego roku. Jego działanie mogę porównać do położenia wacika z czymkolwiek na paznokcie. Nie radzi sobie nawet ze zmyciem jasnego lakieru w odcieniu nude, a co dopiero z intensywnymi kolorami. Zawsze kładę baze i 2 warstwy lakieru – być może to ma wpływ. Jednak sądzę, że każda z Nas ma na swoich tyle warstw, czasami nawet więcej. Więc „szybko i skutecznie” jest słowami na duży wyrost. Jedyne z czym się mogę zgodzić to wydajność produktu. Miałam z nim kilka prób i nie żałowałam żelu, żeby udało mi się cokolwiek zmyć, a zużycie jest widoczne na zdjęciach. Plusem jego jest to, że nie przesusza paznokci, lecz zmywacze dostępne na rynku też już tego nie robią. Dodatkowo zapach nie przyprawia o ból głowy i nie zmusza Nas do wietrzenia pokoju :)  Zmywacz o pojemności 60ml w Rossmanie kosztuje niecałe 5zł. Za taką cenę mamy 250ml butelkę niezastąpionego zmywacza z Isany. Wybór dla mnie jest prosty.  Jeżeli ktoś chce poeksperymentować i zobaczyć nową formułę – można zaryzykować. Może u Was się lepiej sprawdzi. Osobiście nie polecam.

Miałyście styczność z produktem tego typu? Może też żałujecie zakupu jakiegoś kosmetyku, który okazał się bublem? Czekam na Wasze komentarze!


Udostępnij:

wtorek, 19 kwietnia 2016

Urodzinowy TAG kosmetyczny!

Ostatnio na blogach i youtubie wciąż pojawiają się posty i filmiki o tym co kupić na promocji -49% w Rossmanie. Ja już Wam o tym mówiłam w poście promocja -49% w RossmanieA dziś przychodzę do Was z odrobinę spóźnionym, urodzinowym postem. Dwa dni temu, 17 kwietnia skończyłam 22 lata, a ostatni rok minął w mgnieniu oka.
Z tej okazji coś innego, kosmetyczny TAG, który znalazłam u Sylwii ;) 
Zapraszam!

1. Ile razy dziennie myjesz myjesz swoją twarz? 
Dwa razy dziennie, rano i wieczorem.
2. Jaki masz typ cery? 
Tłusta ze skłonnościom do wyprysków. Zimą ma tendencje do przesuszania się w okolicach nosa.
3. Co jest obecnie Twoim ulubionym produktem do mycia twarzy? 
Pasta do mycia z serii Ziaja Liście Manuka, jednak nie używam jej do codziennej pielęgnacji, tylko co 2/3 dni. Do codziennego użytku nie mam obecnie swojego ulubieńca. 
4. Czy używasz peelingów do twarzy? 
Pewnie, że tak! Trudno byłoby się obejść bez tego. 
5. Jaka to marka? 
Soraya lub Ziaja.
6. Jakiego kremu do twarzy używasz? 
Już długi czas używam na dzień kremu z Ziaji – Liście Manuka, a na noc podobnie Ziaja Liście Manuka lub L'Oreal Ekspert Nawilżenia na noc.
7. Czy masz piegi? 
Kilka pojedynczych. 
8. Używasz kremu pod oczy? 
Mam i staram się pamiętać o jego używaniu, jednak różnie z tym bywa ;)  
9. Miałaś kiedyś problem z trądzikiem? 
Tak. Kiedyś znacznie większy, leczony dermatologicznie. Teraz sporadycznie, zazwyczaj raz w miesiącu pojawiają się jacyś nieprzyjaciele.
10. Używałaś kiedyś tabletek przeciwtrądzikowych? 
Tabletek nie. Robione płyny apteczne w moim przypadku sprawdziły się najlepiej. 
11. Jakiego podkładu używasz? 
Obecnie trzech – Revlon Colorstay 180, Diadem Cosmetics Sebum Control i krem BB Lumene. 
12. Co z korektorem? 
Jeżeli  jest potrzeba to używam. Zarówno pod oczy jak i na wypryski.
13. W jakiej tonacji jest Twoja skóra twarzy? 
W ciepłej. 
14. Co sądzisz o sztucznych rzęsach? 
Nie mam nic przeciwko. Czy te zakładane u kosmetyczki, czy te które doklejamy same. Jeżeli można polepszyć to czego natura poskąpiła – dlaczego nie? Sama nigdy nie miałam ani jednych ani drugich.
15. Czy wiesz, że maskary powinno się zmieniać co trzy miesiące?
Tak i staram się swoje wymieniać co tyle, jednak nie zawsze to się udaje.
16. Jakiej maskary teraz używasz? L'Oreal Paris, Volume Million Lashes, Wibo, Growing LashesRimmel, Wonder’full Volume Colourist.

17. Sephora czy Mac? 
W Macu nigdy nie miałam okazji robić zakupów, więc.. Sephora?;)
18. Masz kartę pro do Mac?
Nie 
19. Jakich narzędzi używasz do aplikowania podkładu? 
Od roku (bo na poprzednie urodziny dostałam pierwszą gąbkę do podkładu :d) najczęściej gąbeczki, bardzo rzadko pędzel.
20. Używasz bazy pod cienie?
Zawsze. Bez niej cienie utrzymałyby się na moich powiekach pewnie godzinę lub dwie w stanie ‘wyjściowym’ ;)
21. Używasz bazy pod makijaż? 
Tak, ale bardzo rzadko. 
22. Ulubiony kolor cienia do powiek?
Naturalne – delikatne brązy. 
23. Kredka do oczu, czy eyeliner w płynie? 
Eyeliner w żelu jest niezastąpiony. Albo ten w pisaku. Kredki też czasami używam, ale zdecydowanie wolę eyelinery.
24. Jak często dźgnęłaś się w oko kredką? 
Z dumą mogę odpowiedzieć, że ani razu ;) 
25. Co sądzisz o pigmentach/sypkich cieniach? 
Nigdy takich nie używałam. 
26. Używasz korektorów mineralnych? 
Nie miałam okazji (jeszcze) takich używać.
27. Ulubiona szminka? 
Golden Rose Velvet Matt 02.
28. Ulubiony błyszczyk? 
Nie przepadam za błyszczykami, więc nie mam takiego.
29. Ulubiony róż? 
Nie mam swojego ulubionego bo za często go nie używam. 
30. Kupujesz kosmetyki na e-bay/allegro? 
Raczej nie. Wybieram drogerie stacjonarne lub internetowe.  
31. Lubisz kosmetyki z drogerii? 
Tak, w większości używam takich kosmetyków.
32. Czy kupujesz swoje kosmetyki od ulicznych sprzedawców lub na bazarach? 
Nie. 
33. Czy chciałabyś chodzić na lekcję wizażu?
Pewnie, że tak.
34. Czy zdarza Ci się nadmiernie nakładać makijaż? 
Wydaje mi się, że nie.  
35. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć?
Rzęsy, które przypominają pajęcze nóżki i za bardzo wyrysowane brwi.
36. Lubisz kolorowe makijaże?
Wydaje mi się, że mnie nie pasują, ale u innych niektóre wyglądają fantastycznie!
37. Która gwiazda wg Ciebie ma zawsze świetny makijaż? 
Hm.. sama nie wiem ;D
38. Jeśli miałabyś wyjść z domu używając tylko jednego produktu, co by to było? 
Podkład lub puder.
39. Czy wychodzisz z domu bez makijażu?
Tak.
40. Czy sądzisz, że wyglądasz dobrze bez makijażu? 
Nie jest najgorzej,  jednak lepiej wyglądam z makijażem ;)


Mam nadzieję, że podobała Wam się nieco inna forma posta. Jeżeli macie jakieś ciekawe tagi lub chcecie aby było więcej takich - piszcie :) 





Udostępnij:

wtorek, 12 kwietnia 2016

HEAN Boutique - Nawilżające mleczko do demakijażu

Produkty do demakijażu, to jeden z kosmetyków zużywanych przeze mnie najczęściej. Poza płynem micelarnym z Garniera lubię czasami przetestować coś nowego. Tym razem pod lupę trafiło mleczko do demakijażu firmy HEAN. Mleczko i do kompletu płyn micelarny (o którym później) dostałam w prezencie świątecznym  i tak czekało na swoją kolej, aż się doczekało :) 

W serii Boutique znajdziemy kilka rodzajów produktów do demakijażu (mleczka, płyny micelarne) oraz kremy. Jego cena to 10,99 i jest dostępny w sklepie internetowym marki HEAN. Do tej pory nie spotkałam go nigdzie w drogerii stacjonarnej.


Co producent pisze o produkcie?
Delikatne nawilżające mleczko do demakijażu twarzy, szyi i dekoltu

Szybko i skutecznie oczyszcza skórę z makijażu i zanieczyszczeń. Intensywnie nawilża, pielęgnuje i odświeża, zapobiegając uczuciu ściągania skóry. Lekka formuła nie pozostawia uczucia tłustości. 
·     

  
Moja ocena:

Zapach jest delikatny i przyjemny. Na pewno nie podrażni wrażliwych na tym punkcie.
Konsystencja mleczka jest odpowiednia – dobrze rozprowadza się na waciku, a później skórze.
Mleczko jest przede wszystkim delikatne i nie podrażnia oczu co jest ogromnym plusem. Jego działanie pokrywa się z obietnicami marki. Dokładnie oczyszcza i usuwa makijaż. Zwłaszcza ten z oczu, bo mleczkami głównie zmywam tusz, eyeliner czy cienie do powiek. Radzi sobie z wodoodpornymi kosmetykami. Nie rozmazuje tuszu wokół całych oczu, co też jest plusem tego typu produktów.

Opakowanie, a dokładniej typ zamknięcia jest tym co nie przypadło mi do gustu. Nakrętka w połączeniu z takim opakowaniem czasami pozwala na za duże wydobycie produktu na wacik, co nie jest zbyt komfortowe. 

A wy macie jakieś nowości do demakijażu, na które warto zwrócić uwagę? 

Udostępnij:

piątek, 8 kwietnia 2016

Recenzja: chińskie pędzle do makijażu oczu JAF.

Moja przygoda z Aliexpress trwa w najlepsze. Od listopada nie było momentu żebym nie czekała na jakąś paczkę. Znajdziemy tam wszystko. Od najmniej przydatnych do życia drobiazgów, po zegarki, biżuterie, ubrania, akcesoria kuchenne i wszystko do makijażu. Po zamówieniu najpopularniejszych ‘puchaczy’ z chińskich stron, (które zdążyłam już opisać) trafiłam na komplet pędzli firmy JAF.
Do wyboru – czarne, białe, brązowe i różowe. Postawiłam na klasyczne, z czarnymi trzonkami. Ich cena waha się od 7,99$ do nawet 3,80$. W zależności od promocji. Ja zamówiłam je za 4,31$ co i tak nie jest bardzo wygórowaną ceną. Najlepiej dodać do koszyka i czekać na obniżkę.
Wysłane 18.02 u mnie były po około miesiącu. Kolejny miesiąc poświęciłam czas na ich testowanie ;)
W zestawie otrzymałam zestaw 7 pędzli w foliowym etui. Pierwsze wrażenie – wow! Zaskoczyła mnie jakość. W porównaniu do poprzedniej pędzlowej pomyłki, tym razem zostałam miło zaskoczona.
Pędzle są wykonane  starannie. Włosie jest miękkie (ponoć ‘pony hair), identyczne jak w pędzlach Hakuro. Trzonki drewniane -  o dziwo, różnej długości. Są krótsze od większości popularnych pędzli, jednak nie przeszkadza to w pracy z nimi.
JAF po lewej, Hakuro H70 po prawej

W komplecie znajduje się siedem pędzli (nazwy z aukcji)
Fluff Brush – największy z całej kolekcji, do nakładania cieni na całą powiekę.
Large Shader Brush – nadaje się do nakładania cieni i kremowych produktów (
Medium Eye Shadow Brush – do apikacji i blendowania cieni, optymalna wielkość, chyba najczęściej używany przeze mnie
Tapered Blending Brush – nadaje się do blendowania i nakładania cienia w załamanie powieki, jest jedym z moich ulubionych
Medium Angle Shading Brush – pędzelek ścięty,
Small Shader Brush – najlepszy do nakładania cienia w wewnętrzny kącik oka
Mini Shader Brush – idealny do nakładania cienia/rozcierania na dolnej powiece

W rzeczywistości cały makijaż oka można zrobić ograniczając się do użycia tylko dwóch/trzech z nich. Zdarza się, że używam nawet jednego. Nie jestem ekspertką od makijażu, ale każdy z nich według mnie jest wielofunkcyjny.
Pędzle przede wszystkim po myciu nie gubią włosia, ani nie tracą swojego kształtu. 
Moim zdaniem porównanie tych pędzli do Hakuro jest jak najbardziej na miejscu. Wykonaniem i jakością są identyczne. A co najważniejsze w użyciu nie ma żadnej różnicy. Za taką cenę naprawdę warto spróbować czegoś lepszego od klasycznych pędzli z chińskich stron. Kupując je mamy pewność, że wykorzystamy każdy i żaden z nich nie będzie leżał odosobniony i nieużywany ;)
Mam nadzieję, że ta inwestycja będzie za mną na lata ;)

Macie swoich ulubieńców wśród pędzli? Eksperymentujecie z zamówieniami na Aliexpress czy raczej kupujecie w drogeriach internetowych? Może polecacie jeszcze inne pędzle? 
Udostępnij:

wtorek, 5 kwietnia 2016

Evrèe Max Repair – regenerujący szampon do włosów.

Jakiś czas temu podczas wizyty ‘co tam ciekawego macie’ w Endorphine, o której już wspominałam tutaj natknęłam się na serie tych szamponów. Do tamtej pory nie spotkałam się z szamponami Evrèe dostępnymi na drogeryjnych półkach. Firma Evrèe stała się coraz bardziej popularna na rynku za sprawą swoich skutecznych produktów i atrakcyjnych cen. Do reszty kiedyś jeszcze wrócę.

Opis produktu:
Szampon regenerujący do włosów farbowanych, zniszczonych modelowaniem.
Innowacyjna formuła szamponu bogatego w składniki aktywne nie obciąża włosów i pozwala osiągnąć efekt pełnej regeneracji.
Za 380ml zapłaciłam 4zł.


Olejek arganowy:
Silnie regeneruje włosy od wewnątrz
Intensywnie nawilża i nadaje miękkość
Poprawia kondycje skórę głowy
Witamina B5
Chroni przed utratą wilgoci i przesuszeniem
Energetyzuje proces wzrostu włosów
Kreatyna
Odbudowuje ubytki w strukturze włosa
Zamyka łuski włosów naruszone farbowaniem i czynnikami zewnętrznymi
Przywraca blask i elastyczność

Skład szamponu Evrèe Max Repair

Jak za szampon za taką cenę, nie oszukujmy się – nie oczekiwałam cudów. Czy poprawił znacznie kondycje moich włosów? Wątpię. Ale na pewno nie wyglądają gorzej niż przed rozpoczęciem stosowania. Włosy są bardzo przyjemne w dotyku, szampon nie plącze ich podczas mycia. Przede wszystkim ma przyjemny zapach, który w delikatnym stopniu pozostaje na włosach po ich umyciu. Włosy stają się delikatne i nie wymagają nałożenia odżywki zaraz po ich umyciu. Szampon też nie przetłuszcza specjalnie włosów, pozostają świeże jak zazwyczaj, a do tego jest wydajny. Jedynym jego minusem jest jeszcze słaba dostępność w drogeriach :) 
W szafce z zapasami mam jeszcze jedena, inną wersję, zobaczymy z czasem jak i ona się sprawdzi. Bo z tej jestem zadowolona.

Macie swoje ulubione produkty tej marki? Używałyście już tych szamponów?
Udostępnij: