czwartek, 17 marca 2016

Recenzja: Matujący płyn micelarny do demakijażu Bebeauty z Biedronki.

Dziś pod lupę trafia płyn micelarny do demakijażu Bebeauty z Biedronki wersja zielona – matująca.
Z płynami micelarnymi do demakijażu polubiłam się od czasów, gdy w drogeriach pojawił się Garnier w wersji do skóry wrażliwej. Od tamtej pory zazwyczaj do demakijażu wybierałam płyn, a nie mleczko czy chusteczki.


I tak trafiłam na niego. Hit wśród blogerek i youtuberek! Słyszałam o nim tyle dobrego, że nie sposób było się oprzeć! Dodatkowo trafiłam na promocje i wersję 400ml! Myślałam – trafiłam idealnie. I jak szybko wylądował w moim koszyku, tak szybko chciałam wyrzucić go do śmietnika po pierwszym użyciu..

Oczekiwania:
To co od każdego innego. Wstępnego oczyszczenia twarzy z podkładu i usunięcie makijażu oczu. Po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii miałam cichą nadzieję, że od czasu do czasu na półce zastąpi niezawodnego Garniera. O tym, że zmatowi, według zapewnień producenta - nawet nie śniłam ;)
Warto zaznaczyć na początku, że nie jestem osobą, która musi uważać na delikatne płyny, kosmetyki do oczu. Zwyczajnie – nie są wrażliwe i raczej odporne na różne kosmetyki. 


Rzeczywistość:
Nie owijając w bawełnę - używanie tego płynu było istnym koszmarem. Taki jest już mój nawyk i demakijaż zawsze zaczynam od oczu. Nie inaczej było w tym przypadku. Po przyłożeniu namoczonego wacika płynem spotkałam się z pieczeniem. Niesamowitym pieczeniem do tego stopnia, że od razu zaczęły łzawić. Nie pamiętam żeby kiedykolwiek oczy tak piekły przy używaniu czegokolwiek przeznaczonego do demakijażu. Dodam, że nie należę do osób, które mają problem z wrażliwym okiem. Nie wiem od czego to zależy, ale po tych przeżyciach miałam wątpliwości co do testów okulistycznych przeprowadzonych dla tego produktu.
Czy zmywa dobrze makijaż z oczu nie przetestowałam. Nie ryzykowałam drugiego oka. Ale ze zmyciem podkładu i całej reszty radzi sobie całkiem nieźle. Tą wielką butle zużywam bardzo powoli właśnie do usuwania i oczyszczania skóry twarzy. Do niczego innego się nie nadaje.


Ocena:
Nigdy więcej go nie kupię. Zawiodłam się. Bebeauty u mnie się zupełnie nie sprawdzi. Nie szukam osobnych produktów do zmywania oczu, a innych do twarzy. Lubię kiedy sprawdza się w obu przypadkach. 


Udostępnij:

16 komentarzy:

  1. Ja jestem wierna bourjous, wypróbowałam kilka droższych i tańszych (w tym ten) i zawsze kończyło się wylaniem połowy butelki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bourjous jeszcze nie próbowałam, ale może kiedyś się skuszę, kto wie :)

      Usuń
  2. Szkoda, że się nie sprawdził :<

    OdpowiedzUsuń
  3. Porażka te płyny, z resztą moją opinię znasz :) Garnier jest moim nr1 ale obecnie testuje micelka z Sylveco i sprawdza się całkiem nieźle :)
    Pozdrawiam, marciik.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz w kolejce czeka płyn micelarny z Heanu ;) jeszcze nie używałam, ale na pewno dam znać czy się sprawdził.

      Usuń
    2. Daj znać koniecznie :)

      Usuń
  4. Różnie o tym BeBeauty piszą. Jedni się zachwycają, a drudzy odradzają... Ja niestety nie miałam jeszcze okazji go wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jeszcze nie miałam i raczej nie wypróbuję
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam go, zuzylam cale opakowanie ale znowu wrocilam do mojego ulubieńca plynu micelarnego z Garniera. Po tym strasznie piekly nie oczy i wcale tak dobrze nie zmywal makijazu-niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten płyn jest masakryczny.. piecze, pali - istny bubel :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie jak dostanie się do oka to może podrażniać, jednak mi tak zdarzyło się kiedyś tam na początku i od tej pory wiem, że muszę uważać i nie miałam więcej problemów. Kupuję go zawsze jak jestem w Biedrze i faktycznie zazwyczaj zmywam nim tylko twarz, a do oczu stosuję płyn dwufazowy Ziaji, jednak w razie tragedii z oczami też da sobie radę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie inny z tej samej serii, również się nie sprawdził :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój czas poświęcony na przeczytanie mojego wpisu. Jeśli Ci się spodobał - skomentuj i zostań ze mną na dłużej!
Odwiedzam blogi, które zostawiły ślad po sobie, a także często rewanżuję się za obserwacje.
Komentarze z linkami do blogów będą usuwane.