Hej! W dzisiejszym wpisie chciałabym podzielić się z Wami opinią na temat klamry do włosów Linziclip. Ułatwia życie, czy to kolejny zbędny gadżet? O tym przekonacie się w dalszej części wpisu.
Spinka do włosów Linziclip od razu przyciągnęła moją uwagę ze względu na inny, niestandardowy wygląd. Zdecydowanie różni się od spinek dostępnych na rynku. Patrząc na spinkę, a raczej spięte przez nią włosy, nie widzimy jej mechanizmu. Tylko estetyczną, klasyczną ozdobę do włosów, która będzie pasować każdemu.
Najczęściej nosze rozpuszczone włosy. Jednak po powrocie do domu jest to pierwsza rzecz, jaką robię, zaraz po ściągnięciu biżuterii. Jesienią bywają takie dni, kiedy wychodząc, również decyduje się na spięcie włosów. Do moich niewymagających fryzur klamra spisała się bardzo dobrze. Spinki radzą sobie z klasycznymi upięciami, jak i bardziej wymyślnymi. Nie zsuwają się ani nie łamią przy pierwszym kontakcie z siłą ręki.
Zdecydowanie polecam, jeżeli szukacie ładnego gadżetu do włosów. Będzie dobrze się prezentował, zwróci uwagę innych (mojej mamie tak się spodobała, że już kupiła sobie inny kolor ;)) i podejrzewam, że wytrzyma kilka dobrych lat.
Linziclip w swojej ofercie ma mnóstwo wzorów spinek, które występują w trzech rozmiarach. Mini, mindi oraz maxi. Od klasycznych jednokolorowych poprzez wielobarwne wzory, a nawet klamry ozdobione kryształkami.
Klamry są dostępne w wielu wariantach (zwłaszcza w drogeriach internetowych) oraz stacjonarnie w Rossmannie (obecnie w promocji) w cenach od 10zł do 20zł.
Znacie te klamry? Używacie takich gadżetów do włosów?
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Twój czas poświęcony na przeczytanie mojego wpisu. Jeśli Ci się spodobał - skomentuj i zostań ze mną na dłużej!
Odwiedzam blogi, które zostawiły ślad po sobie, a także często rewanżuję się za obserwacje.
Komentarze z linkami do blogów będą usuwane.